Dzisiaj na blogu ciasto do którego mam ogromny sentyment :) Murzynek :) A sentyment dlatego, że jest to pierwsze ciasto jakie podjęłam się upiec wiele lat temu :) Oczywiście nie obeszło się bez przygód:) Jako, że nie miałam zielonego pojęcia o pieczeniu zamiast do mokrych składników dodawać suche zrobiłam odwrotnie :) Dzisiaj, po latach idzie mi już znacznie lepiej :) Ponieważ to od niego zaczęła się moja przygoda z pieczeniem dlatego nie mogło go zabraknąć na blogu. Przepis jest mojej mamy, wielokrotnie sprawdzony. Idealny, kiedy nie mamy zbyt dużo czasu na pieczenie, a lubimy zjeść do kawki czy herbatki dobre ciasto :)
Składniki na ciasto:
1 jajko
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 łyżki dżemu śliwkowego (może być również tzw. "czekośliwka")
1,5 szklanki mąki
2 łyżki kakao
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka
1/4 szklanki oleju
2. Mąkę wmieszać z kakaem, sodą i proszkiem do pieczenia.
3. Jajko ucieramy mikserem z cukrem, cukrem waniliowym i dżemem.
4. W 3-4 partiach do jajek dodajemy suche składniki, olej oraz mleko.
5. Pieczemy ok. 40 minut do tzw. "suchego patyczka".
Polewa:
1/4 kostki margaryny
2 łyżki kakao
2 łyżki śmietany 18%
1/4 szklanki cukru
2. Kiedy zaczyna wrzeć dodajemy kakao i energicznie mieszamy aby nie zrobiły się grudki.
3. Studzimy polewę, a kiedy odrobinę zgęstnieje polewamy nią ostudzone ciasto.